top of page

Jędrek Szwajkert

GDYBY NIE ON NIE BYŁOBY PEWNYCH ZDARZEŃ. GDYBY NIE PEWNE ZDARZENIA, NIE BYŁOBY JEGO.

W 1995 r. naszemu szczepowi nadano imię Jędrka Szwajkerta. Z kroniki dowiedzieliśmy się, że na uroczystości nadania imienia obecny był brat Andrzeja - Włodzimierz Szwajkert a całą uroczystość uświetniła swoją wystawą „Kamyk na szańcu” Barbara Wachowicz. Postanowiliśmy do niej napisać ponieważ jest ona autorką wspaniałych książek o harcerstwie pt: „Wierna rzeka harcerstwa” i w części 2 – To „Zośki” wiara! Gawęda o Harcerskim Batalionie Armii Krajowej „Zośka” poświeciła Jedrkowi Szwajkertowi rozdział. Nie sądziliśmy, że Pani Wachowicz znajdzie czas na udzielenie nam kilku wskazówek, jednak bardzo się myliliśmy. Otrzymaliśmy książki z dedykacją i wsparcie w skontaktowaniu się z rodziną Jędrka obecnie mieszkającą w Toruniu. Brat Jędrka – Włodzimierz Szwajkert, emerytowany lekarz, ordynator szpitala w Toruniu ze względu na swój stan zdrowia nie mógł osobiście się z nami spotkać, ale za pośrednictwem swojego przyjaciela inżyniera Pawła Trawińskiego przekazał nam wszystkie materiały dotyczące historii jego rodziny. W 2013 roku niestety Włodzimierz Szwajkert zmarł. W grudniu 2011 roku nasz szczep wzbogacił się o oryginalne zdjęcie Jędrka w ramce. Nie znam historii tego zdjęcia ale poznałam niezwykłą historię małego chłopca, który swoją pogodą ducha był promykiem nadziei w tych trudnych wojennych czasach. Pierwsze informacje o jego życiu uzyskaliśmy ze spisanej przez jego matkę Aleksandrę Szwajkert relacji, która znajduje się w harcówce szczepu. Andrzej, Stanisław, Jan Szwajkert urodził się 10 października 1933r. w Inowrocławiu. Był synem Alfreda Waldemara (1896-1967), powstańca wielkopolskiego, adwokata i Aleksandry z domu Janowskiej (1906-1987), nauczycielki, w latach 30-tych naczelniczki żeńskiego oddziału Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Inowrocławiu. Jesienią 1939 wraz z matką i starszym bratem Włodzimierzem (ur.1932) uciekł do Warszawy, w ślad za zbiegłym tam wcześniej ojcem, który miał zostać aresztowany wraz  z wytypowanymi reprezentantami inteligencji Inowrocławia i uczestnikami Powstania Wielkopolskiego. Mieszkali początkowo na Żoliborzu przy ulicy Śmiałej  a od roku 1942 chłopiec wraz z rodziną mieszkał przy ulicy Mickiewicza 20 i uczęszczał do szkoły przy ulicy Felińskiego do momentu zajęcia  gmachu szkoły przez hitlerowców. Wówczas rozpoczął naukę w szkole mieszczącej  się  w wynajętej prywatnej willi przy ulicy Śmiałej. Z opowieści matki spisanej pod koniec wojny wynika, że był zawsze prymusem w swej klasie.

„Starannie i pilnie przygotowywał się do lekcji i na świadectwie miał zawsze najlepsze stopnie. Choć jeszcze bardzo młodziutki i dziecinny Andrzejek był wrażliwy i czuły  na krzywdy Narodu Polskiego, a jego młode serce niezwykle gorąco przeżywało zbrodnie hitlerowskie i cierpienia Polaków- patriotów” – pisze matka chłopca.[1] Wrażliwość ta wynikała  z charakteru czułego  na piękno i muzykę chłopca. Talent organizacyjny i umiejętności życia w zbiorowości przejawiał  od najmłodszych lat. Razem z kolegami lepił z plasteliny piękne eksponaty i urządzał pokazy. Uczył się wspólnie z kolegami piosenek harcerskich, które Andrzejek wygrywał na harmonijce. Chłopcy urządzali przedstawienia kukiełkowe dla dzieci z pobliskich domów a dochód przeznaczali na pomoc dla więźniów. W szkole opiekowała się dziećmi i pobudzała do czynu bardzo dzielna nauczycielka pani Trybunalska. Ona też organizowała pierwsze szeregi harcerskie i wpajała w młodziutkich chłopcach ideały i prawo harcerskie. Harcerska przygoda braci Szwajkertów rozpoczęła się w 1943 roku. Zbiórki odbywały się w prywatnym mieszkaniu jednego z kolegów chłopców.[2] W zbiorach rodziny zachowały się dwa listy pisane przez chłopców do cioci, w jednym z nich czytam: „My modlimy się do Bozi, że niedługo wrócim do domu. Tylko dom nasz jest już pusty bo Niemcy wszystko zabrali.”

Rodzice Szwajkerta związali się z konspiracją ZWZ-AK ojciec m.in. przekazywał materiały do Biuletynu Informacyjnego i znał osobiście Jana Stanisława Jankowskiego- Delegata Rządu na Kraj. Jędrek zaś został członkiem najmłodszego zgrupowania Szarych Szeregów - „Zawiszaków”, przygotowujących się do służby pomocniczej. W czasie powstania warszawskiego zajmował się głównie kolportażem prasy i wykonywaniem innych zleconych zadań. Do jego obowiązków należała m.in. obserwacja ruchu na zajętym przez Niemców Dworcu Gdańskim. Później, w domu zamieszkanym przez Szwajkertów zorganizowano punkt sanitarny. Andrzejek zwijał bandaże, sterylizował opatrunki i pomagał w inny sposób. Jak wspomina nieżyjąca matka Jędrusia: „ Andrzejek był „dobrym duchem” cierpiących i rannych. Przygrywał im bowiem patriotyczne piosenki. Za uśmiech i pogodę, za uczynność i odwagę był bardzo lubiany przez wszystkich mieszkańców bloku”. A tak pamięta ten czas Włodzimierz Szwajkert: „ Biegaliśmy z Jędrusiem pod kulami, czołgali się do opuszczonych ogrodów, żeby zdobyć coś do jedzenia. Mama gotowała dla rannych i powstańców. Roznosiliśmy strawę na placówki, dostarczaliśmy meldunki, prowadziliśmy ze strychu obserwację Niemców. 29 wrzesnia uderzyli na Żoliborz za wszystkich stron…Po kilku godzinach walki powstańcy cofnęli się… Do naszego domu

wpadli Niemcy – nakazując natychmiastowe wyjście… Gdy ludzie wyszli na ulicę – kobiety, dzieci, starcy – padł do nich strzał z czołgu…Jedruś został cięzko ranny…Niemcy nie pozwolili go opatrzyć i pognali nas w stronę Powązek.”

Andrzej Szwajkert zginął 29 września 1944 w godzinach przedpołudniowych od wybuchu pocisku z armaty czołgu strzelającego do Cytadeli w kierunku pl. Inwalidów i ul. Mickiewicza w czasie likwidacji przez Niemców zgrupowania płk. Mieczysława Romana Niedzielskiego pseudonim Żywiciel, Boruta. Miał niespełna 11 lat. Niemcy pozwolili pochować dziecko pod płotem a pozostałych mieszkańców  Warszawy pognali do Pruszkowa.

Wiosną 1945 dzięki uprzejmości pani Jadwigi Romockiej matki Andrzeja Morro małego Jędrusia pochowano w jednym rzędzie z Rudym, Alkiem, Zośką. Dla Aleksandry Szwajkert było to jak nadanie jest synowi pośmiertnie orderu Virtuti Militari. Spoczywa na Powązkach. Najmłodszy Powstaniec Warszawski, znany jest pod zdrobniałym imieniem „Jędruś”. Na jego mogile znajduje się napis: Jędruś Szwajkert, sanitariusz, lat 11, poległ 29.IX.44  Żoliborz. Jego mogiłę pod brzozowym krzyżem, w rocznicę wybuchu powstania pokrywają niezliczone znicze i kwiaty jako dla najmłodszego, poległego żołnierza Powstania Warszawskiego, który w walce o niepodległą ojczyznę oddał  to, co miał najcenniejsze - swoje młode życie. W Muzeum Powstania Warszawskiego, które jest miejscem pamięci powstańczych zmagań znajduje się  w okalającym budynek Muzeum Parku Wolności 156-metrowy Mur Pamięci. Są na  nim wyryte, na rzędach szarych, granitowych płyt, nazwiska tysięcy powstańców, którzy polegli w walkach w sierpniu i wrześniu 1944. Nazwisko Andrzeja Szwajkerta i jego pseudonim – Jędrek a także funkcja – sanitariusz, znajduje się w 65 kolumnie na pozycji 59.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

bottom of page